Wolne wnętrze
Anastazja, bohaterka filmu Kingi Dębskiej Święto ognia (według powieści Jakuba Małeckiego), ma 20 lat. Lubi siadać na wózku na balkonie i obserwować życie mieszkańców kamienicy. Ma wielki talent obserwacji. „Poszło mi w ruchy, a nie w głowę”, mówi w pewnej chwili. Ma mózgowe porażenie dziecięce. „Mówią na to: porażenie. Ja wolę mówić: poroże”.
Komunikuje się za pomocą tablicy z wyrazami i literami albo przez komputer „z taką wielką mychą”. Starsza siostra Łucja, baletnica, umie się z nią porozumiewać bezpośrednio. „Obie walczymy z własnym ciałem, żeby zmusić je do tego, czego ono nie chce”.
Anastazja ma świetny umysł. Zdaje bardzo dobrze maturę, nawet „zadanie z dwoma stożkami”. W powieści Małeckiego to Nastka najlepiej myśli w całej rodzinie. Ale poza powieścią, w życiu, różnie z tym bywa.
Jestem pisarzem i songwriterem, prowadzę też grupę medytacyjną. Medytacja to zestaw narzędzi umożliwiających lepsze porozumienie z własnym ciałem, emocjami, zmysłami i umysłem. U buddystów celem medytacji jest oświecenie umysłu, ale ja nie jestem buddystą. Jestem taoistą. Taoizm jest prostszy, bardziej lakoniczny i chyba też bardziej otwarty. Nie ma w nim nacisku na jakiś jeden konkretny moment olśnienia.
Prawda, do której dochodzimy, jest prawdą wewnętrzną. Nikt z zewnątrz nie zaświadczy o twojej mądrości. A co to jest mądrość? Inteligencja serca. Stan, kiedy już niczego więcej nie potrzebujesz. Stan akceptacji.
Dlatego medytacja jest dobra dla wszystkich ludzi. Nie ma ludzi wolnych od ograniczeń. Każdy znajdzie w medytacji drogę uszytą na swoją miarę.
Duchowość daje wielką wolność. Wypełniasz przestrzeń swojego potencjału. Dla każdego ten potencjał jest inny. Żyjemy w sposób, jaki jest dla nas możliwy do osiągnięcia. To jest przestrzeń naszej wolności. Każdy ma inną tę przestrzeń, każdy w innej żyje i porównywanie się z innymi jest pozbawione sensu, bo – jak pisze Max Ehrmann w Dezyderatach: „porównując się z innymi, zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie”.
Sztuka nieporównywania się jest jedną z wewnętrznych sztuk, którym warto poświęcić uwagę. Lepszość i gorszość są złudzeniami. Medytacja jest narzędziem wyzwalania się od iluzji. Umysł, kiedy się uspokoi, jest wspaniałym, bezpiecznym miejscem. Portem, który osłania od sztormów.
Świat, w którym każdy z nas żyje, jest tylko nasz, jest swoisty, i od nas zależy, jak zdołamy się nasycić tym, co nam oferuje.
Co ci mówi twoje ciało. Co mówią twoje emocje. Co mówią twoje zmysły. Co mówi twój umysł.
Ciało czasem boli. Emocje zaślepiają. Zmysły głuchną od bodźców. Umysł podlega wyczerpaniu. Te cztery bramy na zmianę uchylają się i przymykają. Sztuka życia wewnętrznego polega na tym, żeby nauczyć się je otwierać, kiedy chcemy, na tyle, na ile można w naszej sytuacji.
Medytować można, leżąc, siedząc, spacerując, jadąc autobusem. Można medytować pięć minut albo trzy godziny, i ta dłuższa nie jest w niczym lepsza od tej krótszej. Medytacja to kontakt z czasem teraźniejszym. Z tym, co akurat jest. W tobie i dookoła. To szkoła uwagi i skupienia.
Cisza w umyśle. Kiedy umysł się wycisza, można słuchać głosu własnego serca. Kogo kocham. Komu chcę wyrazić wdzięczność. Kogo chcę objąć współczuciem. Komu chcę wybaczyć. To w naszej praktyce nazywa się medytacją z intencją i zawsze kończy nasze zajęcia.
Dzisiaj zaczęły grzać kaloryfery i mogłem zdjąć szlafrok. Siedzę w kuchni, ubrany w pasiastą piżamę, tak jak lubię w moje „dni piżamowe”. Piszę zawsze przy kuchennym stole. Stół jest okrągły. Z odtwarzacza leci muzyka Arcade Fire.
W tym ulotnym momencie jest doskonałość.
Nie ma momentów innych niż ulotne.
Artykuł pochodzi z numeru 5/2023 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz