Seks po raku
Spadek libido, kłopoty z erekcją, nadwrażliwa skóra po chemio- lub radioterapii, a także poczucie braku atrakcyjności – to częste problemy, z jakimi borykają się pacjenci onkologiczni i które utrudniają im powrót do satysfakcjonującej aktywności seksualnej.
„Jestem po operacji usunięcia macicy, raka zdiagnozowanego w lutym tego roku. (...) Teraz kończę chemio- i radioterapię. Choroba mnie zmieniła, każdy dzień jest piękny, życie jest piękne, każda chwila jest cenna” – pisze na forum.niepelnosprawni.pl Alicja.
Inni forumowicze dzielą się przeżyciami z okresu diagnozy i leczenia, ale rzadko pojawia się temat powrotu po chorobie do normalnego życia – związku, miłości, seksu. Temat intymnych relacji niezwykle rzadko poruszany jest też przez leczących pacjentów onkologów. Sami chorzy wstydzą się pytać.
- Gdy pacjent walczy z rakiem, on i jego bliscy skupiają się na przetrwaniu tego, co się dzieje się tu i teraz, chemioterapii, operacji. Kwestię życia intymnego najczęściej odsuwa się na plan dalszy – zauważa Bianca-Beata Kotoro, psychoseksuolog i psychoonkolog, założycielka warszawskiego Instytutu „Beata Vita”, gdzie prowadzi m.in. terapię dla osób po przebytej chorobie onkologicznej, szczególnie dla osób z wyłonioną stomią.
Problemy z powrotem do udanego życia seksualnego mają najczęściej osoby po raku piersi, macicy, jąder, prostaty, a także jelita. Operacje usunięcia tych narządów wiążą się nie tylko z bliznami, zrostami pooperacyjnymi, które mogą powodować ból w czasie współżycia, ale także z obniżeniem popędu, trudnością z erekcją czy problemami z płodnością.
Stań przed lustrem
Podstawowym jednak problemem, jak zauważa terapeutka, jest ponowna akceptacja samego siebie.
- Mija kilka miesięcy od operacji, człowiek zaczyna się dobrze czuć, rany się zabliźniają. „I co teraz z moim życiem?” pytają chorzy. Stają przed lustrem i zamiast spojrzeć na siebie całościowo, skupiają się na skutkach operacji: braku piersi, jądra, woreczku na brzuchu, który zastępuje im odbyt – wylicza Bianca-Beata Kotoro.
Zawsze stara się uświadomić pacjentom, że to, co oni uważają za „brak”, jest tak naprawdę symbolem ich zwycięstwa nad chorobą.
- Ta utracona pierś to nie cała Ty, ale niewielki kawałek ciała. Niewielu z nas jest idealnymi miss lub misterami świata, mamy krzywe nosy, obwisłe brzuchy, ale zamiast szukać tych złych cech, skupmy się na pozytywach, na tym, co jest w nas piękne – wylicza psychoseksuolog. – Akceptacja siebie z „tą zmianą” to podstawa do budowania bliskości, intymności.
Terapeutka przyznaje, że często jej pacjenci borykają się z problemem bycia zostawionym przez partnera w trakcie choroby, po operacji.
- Pierwszy mąż jednej z moich pacjentek, 30-latki, odszedł od niej, gdy miała czasową ileostomię na wygojenie zespolenia jelitowego. Powiedziała mi, że było całkiem jasne, że nie rozstali się z powodu tego, jak korzysta z toalety. „Rozstaliśmy się, ponieważ do siebie nie pasowaliśmy! Spotkałam za jakiś czas nowego towarzysza serca i partnera życiowego. To, co go interesowało, to moje zdrowie! On pokochał Mnie i tylko to się dla niego liczyło!” – przytacza słowa pacjentki terapeutka. - Musimy zastanowić się, czy ta druga osoba jest z nami dla nas, czy dla naszego „opakowania”. Bo jeśli to nie my, nasza osobowość, ale to, co zewnętrzne tę osobę przy nas trzyma, to czy warto być z kimś takim? – pyta.
Wyznacz nową mapę ciała
„Kobiety po mastektomii, po radioterapii, po chemii mówią, iż stały się «drewniane», są zupełnie inaczej wrażliwe na dotyk, a wtedy seks nie przynosi tyle satysfakcji, co przed chorobą” – pisze Ruth Peltason, autorka amerykańskiego bestselleru „I Am Not My Breast Cancer” („Nie jestem moim rakiem piersi”), która zebrała w nim historie wielu amazonek i ich rodzin.
Usunięcie piersi, jądra czy też nawet prącia – narządów, które dla większości z nas są najważniejszymi strefami erogennymi, odpowiadającymi za udane współżycie - nie musi być jednak dramatem.
- Należy sobie uświadomić, że tkwimy w pułapce stereotypów, skrótów myślowych, zgodnie z którymi udane życie seksualne równa się: penis, pochwa, wytrysk, orgazm. Tymczasem seksualność ludzi jest o wiele bardziej różnorodna i możemy osiągać przyjemność na tysiące różnych sposobów. Pamiętajmy, że tak naprawdę najbardziej seksualnym narządem jest mózg i od tego, co się dzieje w naszej głowie zależy, czy będzie nam przyjemnie – tłumaczy Bianca-Beata Kotoro.
I to właśnie mózg po operacji, ale też np. w wyniku wypadków związanych z urazem rdzenia kręgowego, zaczyna tworzyć nowe strefy erogenne. Bohater znanej francuskiej komedii „Nietykalni”, sparaliżowany od szyi w dół, odkrywa, że taką strefą stały się dla niego uszy.
- Dlatego ważnym krokiem jest poznanie swojego ciała na nowo, dotykanie, eksperymentowanie, co nam sprawia przyjemność, wyznaczenie sobie takiej „nowej mapy ciała”. Dla jednego całowanie po szyi jest super, ale mam pacjentów, którym to przeszkadza. Wyłonienie stomii, czyli woreczek na brzuchu, wyklucza przyjęcie pozycji klasycznej, bo ocieranie się o siebie może uszkodzić woreczek. Ale można wtedy stosować inne pozycje seksualne – radzi psychoseksuolog.
Metoda małych kroków
Pacjenci po operacji, radio- czy chemioterapii cierpią też na szereg zaburzeń, których częstymi objawami jest osłabienie libido. Kobiety po usunięciu macicy cierpią z powodu przedwczesnej menopauzy, mogą u nich wystąpić takie objawy, jak uderzenia gorąca i poty, wysychanie skóry i śluzówek – zwłaszcza pochwy. U mężczyzn operacja czy leczenie nowotworu może, ale nie musi, spowodować zaburzenia erekcji na skutek uszkodzenia unerwienia, mogą pojawić się też problemy z naczyniami krwionośnymi, doprowadzającymi krew do ciał jamistych penisa. Skóra po radioterapii jest nadwrażliwa na dotyk. Kiedy więc zacząć współżycie i jak sobie radzić ze skutkami ubocznymi terapii?
Tego typu porad często lekarze nie udzielają pacjentom, a te, które można znaleźć na forach internetowych, często mają niewiele wspólnego z prawdą. Są to np. rady typu: „zacznijcie współżycie jak najszybciej, bo potem zrobią się zrosty”.
- Nikogo nie namawiałabym, by „zacząć jak najszybciej”, bo skutek może być odwrotny do zamierzonego, ból czy trudności np. z erekcją spowodują, ze jeszcze bardziej się zniechęcimy i stwierdzimy, że „jesteśmy już do niczego” – zauważa Bianca-Beata Kotoro. – Każdy z nas inaczej choruje, inaczej zdrowieje. Po pierwsze nie może być kwestii bólowych, musimy mieć poczucie, że wiemy, iż nas nie bolą okolice pochwy, odbytu, piersi, po prostu ciała. Ważne jest, by stosować zasadę małych kroków - zacznijmy z partnerem od masażu karku, pleców. Jedni z nas „pierwszy wieczór” skończą na takich delikatnych pieszczotach, inni są tego samego wieczoru gotowi pokazać całe ciało, a nawet kochać się. Ważne, by człowiek szedł za swoimi potrzebami, a nie robił coś „bo tak trzeba”.
U kobiet częstym problemem jest kwestia suchości pochwy.
- Tu pomaga stosowanie żeli intymnych. Polecam te bezzapachowe i bezsmakowe, ponieważ stosowanie ich nie powoduje podrażnień – mówi Bianca-Beata Kotoro.
Leczy się także zaburzenia erekcji, w tych związanych z układem krwionośnym pomagają leki typu viagra.
- Musimy jednak pamiętać, że nie pomogą one, jeśli doszło do uszkodzenia unerwienia w wyniku operacji wyłonienia stomii. Ważne jest, by nie zniechęcać się od razu – mówi psychosekuolog. – Miewam pacjentów, którzy na pytanie, na jakiej podstawie wnioskują, że mają zaburzenia erekcji, odpowiadają: „bo dwa razy próbowałem”. Tymczasem rehabilitacja seksualna to często miesiące takich prób, treningów. Trzeba wrócić wtedy do fazy bycia nastolatkiem, przełamać wstyd, masturbować się, obserwować, w jakich sytuacjach występuje podniecenie, które miejsca reagują na dotyk, pieszczotę – wylicza terapeutka.
Sukces zależy też od naszego partnera, od jego czułości i wyrozumiałości, gotowości do zmian.
„Jestem 6 lat po operacji usunięcia macicy wraz z przydatkami. Miałam wówczas 48 lat. Na początku musiałam brać hormony, ponieważ najbardziej dokuczały mi objawy menopauzy, tj. kłopoty ze snem, uderzenia gorąca. Natomiast ze współżyciem i przeżywaniem orgazmu nie miałam i nie mam większych problemów. Oczywiście suchość występuje i trzeba przed stosunkiem stosować lubrykatory, ale już się z tym pogodziłam, a nawet z mężem traktujemy to, jako grę wstępną, co pozwala zapomnieć o «brakach». Po współżyciu następnego dnia czuję większą energię” – potwierdza jedna z internautek.
Obalać mity
Z badań przeprowadzonych na zlecenie poznańskiej Fundacji Społecznej „Ludzie dla ludzi” i Axa Życie wynika, że rekordziści nie uprawiali seksu nawet dwa lata od zakończenia leczenia onkologicznego.
- Tymczasem powrót do życia intymnego jest bardzo ważny, równie ważny, jak powrót do innych życiowych aktywności: hobby, pracy. Im jesteśmy szczęśliwsi, tym szybciej zdrowiejemy – zauważa Bianca-Beata Kotoro.
Podkreśla, że niezwykle ważne jest, by otwarcie mówić o tym, że rehabilitacja seksualna po raku jest równie ważną częścią terapii, jak rehabilitacja fizyczna: ćwiczenia, masaże czy dobrze skomponowane posiłki.
- Nie wstydźmy się rozmawiać – z naszym partnerem, lekarzem, terapeutą o kwestiach seksu i płodności, zarówno przed leczeniem, jak i po nim. Pomocne są też grupy wsparcia dla pacjentów, którzy przeszli przez to samo: amazonki czy stomicy – dodaje psychoseksuolog.
Dzieci po raku
Niezwykle ważne jest, by zaraz po diagnozie, przed rozpoczęciem terapii raka jądra, prostaty (która może skutkować niepłodnością), jajników ustalić, czy chcemy mieć w przyszłości dzieci. Możliwe jest bowiem zamrożenie swoich plemników w banku nasienia. W przypadku kobiet praktykuje się zamrażanie zarodków.
Partnerem cyklu poradników rehabilitacyjnych jest Polpharma
Komentarze
-
Super tekst
14.01.2015, 14:30łamie jakieś tabu. Oby takich więcej!odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz