>Stopień niesamodzielności wg skali Barthel to nieporozumienie! Wg tej skali >mój autystyczny, upośledzony syn ma 90 punktów, a nie jest w stanie >samodzielnie funkcjonować!!! Jest 23-letnim małym dzieckiem, któremu trzeba >wszystko podpowiadać, kierować działaniami, bo sam ich nie podejmie z prostej >przyczyny - nie wpadnie na to, że tak trzeba. Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że wszystkie podejmowane przeze mnie >działania doprowadzą moje dziecko do samodzielności. Niestety tak się nie >stało i pewnie już się nie stanie. Co z tego, że potrafi samodzielnie jeść, >skoro bardzo rzadko odczuwa głód. Co z tego, że potrafi się samodzielnie >poruszać, czytać, pisać itd., skoro pozostawiony samemu sobie gubi się, nie >wie co ma robić, jak się zachować. Nie da się go wysłać samego do sklepu czy >wcześniej na podwórko, bo ma poczucie zagrożenia. >Jestem ciekawa jaki "specjalista" wpadł na tak świetny pomysł, jak >diagnozowanie stopnia niesamodzielności skalą Barthel. A co ze stanem >psychicznym? Czy osobę upośledzoną umysłowo w stopniu umiarkowanym bądź >znacznym można nazwać samodzielną? Osoby upośledzone umysłowo bardzo często są >całkowicie sprawne fizycznie, co nie znaczy, że są samodzielne. A co dopiero >autysta, który ma problem z porozumiewaniem się, choć czasem potrafi mówić.
Uwaga, wiadomość pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora. Regulamin
Odpowiedź na komentarz