Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Ekspertka: dostępność obniży koszty życia

24.04.2018
Autor: rozmawiał Mateusz Różański, fot. autor
Ase Kari Haugeto na mównicy podczas swojego wystąpienia na konferencji nt. Programu Dostępność plus

Celem nowego rządowego Programu Dostępność plus jest likwidacja barier i uczynienie naszego kraju bardziej dostępnym dla osób z niepełnosprawnością. Realizacja programu ma kosztować 23 mld zł. Powstaje jednak pytanie, czy nie lepiej byłoby wydać te pieniądze np. na podwyżkę rent i świadczeń? Jak dostępność może zmniejszyć koszty niepełnosprawności i dlaczego tak ważna w tym kontekście jest aktywizacja zawodowa? Na te pytania, korzystając ze skandynawskich doświadczeń, odpowiada Ase Kari Haugeto z Norweskiej Dyrekcji ds. Dzieci, Młodzieży i Spraw Rodzinnych.
 

Mateusz Różański: Ostatnio zapytaliśmy naszych Czytelników o koszty wynikające z niepełnosprawności. Konkluzja jest dość oczywista – te koszty są znacznie wyższe niż najwyższe nawet świadczenie. Jak mi wiadomo, w krajach skandynawskich udało się ten problem częściowo rozwiązać.

Ase Kari Haugeto: Sądzę, że faktycznie tak jest. Wydajemy bardzo dużo pieniędzy na pomoc pojedynczym osobom z niepełnosprawnością, by mogły żyć niezależnie od swojego stanu. Ale jeśli patrzy się na koszty, trzeba patrzeć też na przychody. Jeśli uda się wprowadzić na rynek pracy osobę z niepełnosprawnością i uczynić ją płatnikiem podatków, zyska się więcej, niż wydało się na jej wspieranie. Ponieważ gdy zaczyna się pracować, to nie tylko płaci się podatki, ale też ma się własne pieniądze i nie potrzebuje się aż tak wielkiego wsparcia pieniężnego. Wchodząc na rynek pracy, człowiek z biernego biorcy państwowej pomocy staje się pracownikiem. To kompletnie zmienia sytuację. Kluczem jest wiec wprowadzanie osób z niepełnosprawnością na rynek pracy.

Czyli aktywizacja zawodowa jest ważniejsza niż wysokie świadczenia?

Praca da osobie z niepełnosprawnością więcej korzyści. Podczas poniedziałkowej konferencji mówiliśmy o dostępności. Jeśli uczynimy przestrzeń wokół nas bardziej dostępną, osoby z niepełnosprawnością będą potrzebować mniej pomocy ze strony państwa, by poprawić swoje życie. Same będą mogły to zrobić. Poza tym jest to tańsze dla państwa. Jeśli spojrzymy na niepełnosprawność pod takim kątem, to dostępność przynosi ogromne korzyści dla społeczeństwa.

Czyli dostępność zmniejszy koszty niepełnosprawności?

Tak, ale trzeba zacząć od edukacji. Wszystkie dzieci z niepełnosprawnością powinny uczęszczać do zwykłych szkół, a potem na zwykłe uczelnie, by zdobywać takie same kompetencje, jak ich pełnosprawni rówieśnicy. Dzięki temu osoby z niepełnosprawnością będą płynnie wchodzić na rynek pracy.

Co jednak z osobami, które nie mogą pracować – z poważną niepełnosprawnością intelektualną czy nisko funkcjonujących osób z autyzmem?

Wiele z nich mogłoby pracować w pewnym ograniczonym zakresie i powinny być do tego zachęcane, gdyż to też przyniesie korzyści im i społeczeństwu. Oczywiście, jest niewielka grupa osób, która w żaden sposób nie może pracować, ale zdecydowana większość ma taką możliwość. Pod warunkiem, że społeczeństwo im na to pozwoli.

Co z opiekunami? W polskim parlamencie trwa właśnie protest rodziców osób z niepełnosprawnością. Jakie jest ich miejsce w systemie wsparcia? Jakie jest też miejsce osób, które opiekują się seniorami czy dorosłymi członkami rodziny? Jak sprawić, by mieli oni możliwość normalnego życia?

Tu też wiele może pomóc dostępność – zarówno domów, jak i miejscowości, w których mieszkają. Dostępność może znacznie obniżyć koszty ich życia, a więc także zapotrzebowanie na państwową pomoc. Oczywiście jednak dalej powinni ją otrzymywać! Dlatego w naszym kraju ludzie płacą bardzo wysokie podatki, ponieważ widzą potrzebę wspierania reszty społeczeństwa.

Wiem, że w Norwegii funkcjonuje np. specjalny program likwidacji barier w domach osób z chorobą Alzheimera...

Tak, bardzo dużo pracujemy nad tym, by wspierać osoby na wczesnym etapie choroby Alzheimera. Jest to finalnie dużo tańsze, gdyż pozwala im dłużej żyć samodzielnie. Oczywiście na późniejszych etapach, gdy stan chorego jest poważny, potrzebuje on bardzo dużego wsparcia.

Dobrze, ale problemem jest też sytuacja w małych miejscowościach, na wsiach. Wszak nie wszyscy mieszkają w wielkich, bogatych miastach.

Bardzo intensywnie zajmowaliśmy się tą kwestią w Norwegii. Dla małych miejscowości najważniejsze jest stworzenie planu działania. Tak, by pracować nad dostępnością stopniowo i bez konieczności ponoszenia ogromnych kosztów. Lokalne władze muszą zbadać takie podstawowe kwestie. Jest dużo takich drobnych spraw – jak choćby zbudowanie rampy do lokalnego sklepiku. Takie drobnostki mogą być początkiem ścieżki do stworzenia danej miejscowości bardziej dostępną. Nie trzeba robić wszystkiego na raz. Lepiej stworzyć taki plan, który zacznie się od drobnych działań, ale potem pozwoli zrobić wiele. Bardzo duże spraw związanych z dostępnością nie kosztuje wiele, np. kontrastowe znaki, ścieżki bez stopni itp. To właśnie sugerowałabym w kontekście dostępności mniejszych miejscowości.

Czyli każda złotówka wydana na dostępność, to dobrze zainwestowane pieniądze?

Jasne! Dostępność jest dla wszystkich – nie tylko dla osób z niepełnosprawnością czy starszych. Gdybym np. przyjechała do Polski jako turystka z wielką walizką, nie znając waszego kraju, to chciałabym móc poruszać się po nim bez problemu. Jeśli to mi się uda, to chętnie odwiedzę Polskę jeszcze raz. Dostępność to też sposób, by uczynić dany kraj bardziej atrakcyjnym turystycznie.

Komentarz

  • infocontinua
    infocontinua
    25.04.2022, 22:40

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas